Zatrzymujemy się tu na jakieś 15-20 minut. Generalnie pogoda jest całkiem ok, wietrznie, ale robimy dużo zdjęć. Krajobraz wygląda jak na księżycu: szare skały jakby rozrzucone na ogromnym obszarze. Ponoć nazwa "burren" oznacza właśnie skalistą ziemię. Przez teren prowadzi tylko jedna droga asfaltowa z niewielkim postojem. Jedziemy dalej - kolejny przystanek na trasie to zamek Dunguaire.
W drodze do zamku świeci słońce, więc szykuje się fajne popołudnie. Jednak nie w Irlandii. Ledwie kierowca zatrzymuje autobus z nieba spadają ogromne ilości wody. Na zwiedzanie zamku mamy 15 minut (w trakcie których leje deszcz). Kiedy już musimy byś z powrotem w autobusie - znów się rozpogadza.