Przesiadka w Moskwie nie należała do najgorszych. Ale chyba tylko dlatego, że przylecieliśmy o 23.00, a kolejny lot mamy o 0:45. Gdyby lądowały tu ogromne samoloty z dalekiej Azji - pewnie prześwietlanie trwałoby dłużej. Samolot do Almaty odlatuje punktualnie. W trakcie lotu przesiadamy się do rzędu z wyjściem awaryjnym (więcej tam miejsca). Ja niemal całą drogę rozmawiam ze starszą panią, która urodziła się w Ałma-Acie, ale od wielu lat mieszka w Woroneż.
Przy lądowaniu w Almaty mamy cudowny widok na miasto i góry w tle.