Z Trincomalee jedziemy tuk-tukiem (300 LKR) do Uppuveli. Tam mamy zarezerwowany hotel: Little White House. Wychodzimy na spacer na plażę. Jest piękna, ale zaśmiecona. Zjadamy lunch i znów spacerujemy plażą. Prawie nie ma tu turystów. Wszyscy o tej porze roku jadą na południe wyspy, a tu... pustki. Jest naprawdę cudownie.
Na kolację wracamy do hotelu. Dostajemy ogromną porcję makaronu z krewetkami i kalmarami. Potem poznajemy sympatyczną Dunkę, długo rozmawiamy z nią i właścicielem. Kładziemy się spać o północy.
Następnego dnia nie robimy nic konkretnego: odpoczywamy na plaży, łapie nas ulewa, zjadamy lunch (2100 LKR za 2 osoby: zupa seafood oraz krem z kukurydzy oraz devilled chicken i devilled prawns), potem spacerujemy i zjadamy kolację (tym razem rice and curry).