Ten dzień postanowiliśmy poświęcić na znalezienie dogodnego transportu do Arushy oraz zaaklimatyzowanie się w Afryce. Zmieniono nam pokój - bez klimy, ale bardziej przestronny i czystszy.
Po śniadaniu (omlecik, kawa, odrobina dżemu i tosty) ruszyliśmy w poszukiwaniu kantora wymiany walut. Tu w centrum Dar kurs był dużo lepszy niż na lotnisku (1 USD=1490 TSH). W okolicy naszego hotelu znaleźliśmy biura kilku ekspresowych autobusów do Arushy. W hotelu powiedziano nam, że Scandinavian Express zbankrutował - poszliśmy jeszcze to sprawdzić. Okazało się, że faktycznie w miejscu gdzie powinno być ich biuro nic już nie ma. Więc wybraliśmy Kilimajaro Express. Powód? Odjazd sprzed biura, a nie z oddalonego kilka kilometrów od centrum dworca autobusowego Ubongo. Cena biletu: 25000 TSH/osobę.
Reszta dnia upłynęła nam na wałęsaniu się po Dar. Byliśmy przy przystani promów na Zanzibar. Dowiedzieliśmy się o rozkład i ceny (fast ferry - 35 USD). Generalnie nadbrzeże jest mało ciekawe - śmieci i zardzewiałe wraki. Poszliśmy coś zjeść (knajpa polecana w Rough Guide - Container na Ohio Street), napić się herbaty (w YMCA, opisywana w przewodniku galeria już niestety nie istnieje), potem jeszcze na bazar - kupujemy mango i banany. Generalnie widzieliśmy sporo pięknych Masajek, które nie bardzo chciały dać się sfotografować (niestety). Okazało się, że trzeba im płacić za zdjęcia, a i to niechętnie się zgadzają. Ale robią mnóstwo pięknej biżuterii z koralików. Zapachy na bazarze niesamowite... kardamon i czosnek. :) Idziemy jeszcze na kawę i ciastko - pyszne!
Wróciliśmy do naszego hotelu na kolację... Ponoć kuchnia w Jambo Inn jest bardzo dobra. Trochę się temu dziwiliśmy - bo karta dań zawierała około 80 potraw! Zamówiliśmy kurczaka z BBQ oraz krewetki z czosnkiem i sajgonki. Wszystko było wyśmienite! Uznaliśmy, że następnym razem - jeśli to tylko będzie możliwe - też tutaj zjemy.
Wracając do pokoju umówiliśmy się na recepcji, że zostanie dla nas przygotowane śniadanie na wynos, bo restauracja czynna jest od 6.00. A my o tej porze już powinniśmy siedzieć w autobusie. Mango i banany niestety nie dojrzałe. Szybki prysznic i spać!