Szczerze się przyznam, że ta Bawaria była głównie dlatego, by zobaczyć zamki. Neuschwanstein jest widoczny tuż po wyjściu z autobusu w Hohenschwangau. Niesamowity, ogromny, piękny. Szkoda tylko, że pogoda taka kiepska i nie było Słońca. Zamek wyglądałby jeszcze lepiej. :)
Poszliśmy (jak z resztą wszyscy inni, którzy przyjechali tym autobusem) do kas biletowych. Jako, że powrotny pociąg mieliśmy o 15.05 kupiliśmy bilety tylko do wnętrza zamku Neuschwanstein (9 Euro). Gdybyśmy chcieli zrobić także zamek Hohenschwangau nie zdążylibyśmy na pociąg.
Więc udaliśmy sie w stronę Neuschwanstein. Tam mieliśmy wejście o 12.55. Po drodze mijało nas mnóstwo turystów, a ja zastanawiałem się z którego miejsca są robione zdjęcia całego zamku. Nie bardzo wiedziałem. Myślałem, że to jeszcze przede mną. Ale dotarliśmy do zamku, a takiego widoku jak na zdjęciach nie mieliśmy na zamek.
Zanim weszliśmy do środka musieliśmy jeszcze chwilę poczekać na swoją kolej. Zjedliśmy w tym czasie kanapki, zrobiło nam się strasznie zimno aż w końcu wywołany został nasz numerek. Zamek zwiedza się z numerkiem - w kasie otrzymuje się bilet z wydrukowanym numerem. Dany numer może wejść do zamku tylko o określonej porze. Jeśli przegapisz tę porę - musisz kupić bilet raz jeszcze. My nie przegapiliśmy...
Zamek w środku wygląda trochę jak z zewnątrz. Bajkowo i kiczowato. Dostaliśmy audioguide po polsku - więc dowiedzieliśmy się co nieco o Ludwiku II Bawarskim. Był z niego straszny dziwak. Nie wiedział jak rządzić Bawarią i dlatego postanowił wybudować ten zamek, by móc się w nim zamknąć i żyć w swoim świecie. Na ścianach zamku jest bardzo dużo motywów z baśni i bajek. Widocznie Ludwik II czuł się dobrze w tym nierealistycznym świecie. Aż strach pomyśleć co robiłby żyjąc w naszych czasach? Pewnie non-stop surfowałby po Internecie, a mało byłoby go w realu.
Zwiedzanie zamku zabiera około 35 minut, ale wg mnie wnętrze jest tego warte. Po odwiedzeniu zamku chcieliśmy jeszcze udać się w kierunku Marien Brucke (mostu Marii), gdyż spodziewaliśmy się ujrzeć tam Neuschwanstein w całej okazałości. Niestety droga w pobliżu Neuschwanstein do Marien Brucke była oblodzona i dlatego zamknięta. Zeszliśmy trochę na dół, i stamtąd wspięliśmy się na most. Zajęło nam to trochę czasu, ale widok był tego wart. Neuschwanstein w całej okazałości. Szkoda tylko, że to Słońce za chmurami...
Schodząc do Hohenschwangau obfotografowaliśmy jeszcze zamek o tej samej nazwie - Hohenschwangau. Dochodziła 15.00. Więc i tak nie zdążymy dojechać do Fussen na nasz pociąg. Następny mamy o 17.05. Postanowiliśmy zatem... jechać do Fussen na bawarski obiad...