Wsiedliśmy na pokład samolotu. Był piątek wieczór. Pełno ludzi. Ale był to inny sort ludzi. Biznesmeni. Wszyscy czytaja gazety, cisza, spokój, kultura. Start fantastyczny - szybki, bezproblemowy, przyjemny. W chwile po starcie stewardessa zaczęła roznosić posiłek - kolację wraz z winem. Pamiętam, że była to całkiem smaczne. Sama stewardessa była przemiła, zaradna, obsługiwała pasażerów dynamiczni i szybko, nie trzeba było czekac długo, kiedy zebrała śmieci. Czytalismy "Wyborczą" (nareszcie coś po polsku!) i nie spostrzegliśmy się jak lądowalismy w Warszawie. Mogę śmiało powiedzieć, że po najgorszym w życiu locie - nastąpił mój najlepszy.
Jeśli chodzi o podsumowanie - Azja Południowo Wschodnia jest dla mnie jednym z ulubionych miejsc na Ziemi. Głównie ze względu na wspaniałych ludzi i niskie ceny. Polecam każdemu odwiedziny Indochin.