Sylwester w Lillehammer przebiegł fantastycznie - mieszkaliśmy u rodziców Elin. Cały domek był przystrojony przez mamę Elin mikołajami i innymi świątecznymi ozdobami. Na stole non stop pojawiały się słodycze. O północy piliśmy szampana i podziwialiśmy fajerwerki nad miastem.
Okazało się, że brat Koko (chłopak Elin) zna dziewczynę z Lillehammer z którą jako młody chłopak pisałem listy - aby podszkolić angielski. Niestety nie udało się nam spotkać. Następnego dnia zwiedziliśmy trochę miasto - skocznię, skansen, centrum. Kolejny dzień - to droga na północ...