Na drodze z Puyo do Macas nie uświadczyliśmy już żadnych gór. Teren raczej płaski, a roślinność dżunglowa.
Dotarliśmy do Macas około 9.00. W Macas Delfin - nasz przewodnik - powiedział nam, że jeśli chcemy coś przekąsić to możemy to zobić i pojedziemy kolejnym autobusem - około 12.30. Trochę się wkurzyliśmy i powiedzieliśmy mu, że nie ma sensu tracić czasu, skoro najbliższy autobus mamy o 9.45. 45 minut nam w zupełności wystarczy. Przystał na to.
Delfin przedstawił nam swoją siostrę cioteczną. Myśmy chwilę z nią porozmawiali. Okazało się, że jest zamężna. A wyglądała na jakieś 16 lat. Ale cóż często widać było dziewczęta, które miały już dziecko lub "dopiero" były w ciąży.
O 9.40 wsiedliśmy zatem do autobusu w kierunku Rio Makuma...