Geoblog.pl    ciekawy    Podróże    Ekwador    Zwiedzamy Quito
Zwiń mapę
2009
14
mar

Zwiedzamy Quito

 
Ekwador
Ekwador, Quito
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11318 km
 
Więc jesteśmy - pierwszy raz w Ameryce Południowej. Padło na Ekwador. Na początku sprawdzamy jak trafić na dworzec autobusowy oraz o której godzinie odjeżdża autobus do Latacunga. To kolejny cel naszej podróży. Okazuje się, że: 1. dworzec jest blisko starego miasta, 2. autobusy do Latacunga są co 10 minut. Kupujemy bilety na 16.30 i idziemy zwiedzać Quito.

Korzystamy z utartej i zaproponowanej przez Lonely Plante trasy jednodniowej. Zaczynamy ją na Plaza Santo Domingo. Jest tam oczywiście kościół - jako, że w Quito prawie przy każdym placu jest kościół. Można nawet powiedzieć, że tak jest w całym Ekwadorze. Ale nie jest to bardzo dziwne. W końcu 98% społeczeństwa to katolicy. To chyba więcej niż u nas?

Z Plaza Santo Domingo idziemy uliczką La Ronda w kierunku ulicy Plaza San Francisco. Po drodze kupujemy świeżo przygotowane Empanadas z kurczakiem i z mięsem. Sa przepyszne - duże, gorące, odpowiednio przyprawione. Na Plaza San Francisco okazuje się, że niestety kościół San Francisco jest zamknięty dla zwiedzających. Zjadamy Empanadas, pijemy świeżo wyciskany sok z pomarańczy i ruszamy dalej...

Idąc w kierunku Plaza Grande wstępujemy do kościoła La Compania De Jesus i... olśniewa nas. Ponoć do udekorowania tego kościoła potrzebnych było 7 ton złota. To prawda - całe wnętrze ocieka złotem. Jest właściwie wszędzie. Dodatkowo z głośników dobiegają do nas dźwięki chórów gregoriańskich. Potęguje to i tak duże wrażenie. Niestety we wnętrzu nie można robić żadnych zdjęć - więc La Compania De Jesus "obpstrykaliśmy" tylko zewnątrz.

Dalej Plaza Grande - piękny park na samym śdorku placyka, wokół kolonialne budynki. Jedynie od strony wschodniej (tuż przy ulicy Venezuela) stoi "koszmarek" - wytwór lat 70-tych. Sama Plaza Grande bardziej podobała mi się dnia poprzedniego wieczorem - mniej ludzi, wszystkko oświetlone. Teraz nawet trudno znaleźć wolną ławkę.

Idziemy zatem dalej w kierunku Parque De Almeda i Parque El Ejido. Po drodze mijamy wiele ciekawych budynków, knajp, bank centralny, pomniki, obserwatorium, pałac legislacyjny (Legislative Palace) i dochodzimy do małego Art Fair - czyli kilku straganów sprzedających wyroby z Ekwadoru. Jest tam właściwie wszystko - hamaki, spodnie, figurki robione na inkaskie itp. My narazie nie kupujemy nic - tylko oriętujemy się w cenach.

Nowe miasto Quito już tak nas nie zachwycało - więc postanowiliśmy wracać. Po drodze zahaczyliśmy o Basilica del Voto Nacional. Z zewnątrz naprawdę robi wrażenie. Jednak do wewnątrz nas nie wpuszczono. Przed wejściem stała pani i powiedziała, że jeśli chcemy wejść to zaprasza do innego wejścia. Poszliśmy tam, a tam okazało się, że to wejście na wieże bazyliki, a nie do środka. Uznaliśmy, że skoro bazylika została zbudowana na początku XX wieku - nie jest chyba tak bardzo interesująca.

Postanowiliśmy coś zjeść. Poszliśmy więc na Mercado Central. Tam okazało się, że można wybierać w rybach, owocach morza oraz naturalnych sokach z owoców. Potem poszliśmy na dworzec autobusowy. Byliśmy jakieś 45 minut przed odjazdem autobusu - więc w okienku zapytaliśmy, czy możemy jechać wcześniej. Pani nie sprawiała żadnych problemó.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
ciekawy
Ciekawy Świata
zwiedził 44.5% świata (89 państw)
Zasoby: 1437 wpisów1437 524 komentarze524 17458 zdjęć17458 46 plików multimedialnych46
 
Moje podróżewięcej
12.12.2010 - 21.06.2019
 
 
30.04.2022 - 03.05.2022
 
 
14.04.2022 - 18.04.2022