Standardowo: po przyjechaniu najpierw odwiedzamy hotel, zostawiamy nasze walizki i... G. się bardzo źle czuje, na śniadanie w hotelu w Pilźnie były kiełbaski z jakąś straszną skórą - może to to? Albo wczorajsza kolacja? Mimo to ruszamy zwiedzać. Tak naprawdę idziemy na rynek, gdzie znajdują się jeszcze szachulcowe budynki średniowieczne. Wyglądają cudownie, zwłaszcza w słońcu, a zwą je Špalíček. :)
Spacerujemy jeszcze wokół miasta, przy zamku, kościele św. Mikołaja i św. Elżbiety i między uliczkami. Aż szkoda, że mamy tak mało czasu na zwiedzanie. Wracamy do hotelu.