To były 3 dni pełne przygód, ale jesteśmy szczęśliwi i dumni z siebie. Czas wracać. Jako, że pociąg mamy o 12:50 - rano jedziemy autobusem do Spisskiej Nowej Wsi. Tam spacerujemy po centrum. Odwiedzamy restaurację, gdzie zjadamy smażony syr i ruszamy na dworzec.
Okazuje się, że nasz pociąg do Żyliny jest opóźniony około 1,5 godziny (a mogliśmy jechać wcześniejszym). To oznacza, że niemal na pewno nie zdążymy na pociąg do Pragi (przez Ostrawę).