Ruszamy rano autobusem do wejścia do Słowackiego Raju i wybieramy szlak: Przełom Hornadu. Jesteśmy zachwyceni: idziemy wzdłuż rzeki Hornad, jest tam bardzo dużo "stupaciek", czyli metalowych stopni przyczepionych do skały, nad rzeką. Po dotarciu do wyjścia z Klasztożiskiej Rokliny zjadamy przygotowane rano kanapki. I ruszamy dalej Hornadem niemal do Hrabuszic. Tam postanawiamy wrócić do Smiżan czerwonym szlakiem do Klasztożiska. Tam trochę odpoczywamy i ruszamy dalej, bo chcemy zdążyć na ostatni autobus do Smiżan. Okazuje się, że powrót jest wymagający: trasa wiedzie w dół, ale jest bardzo stromo.
Ostatecznie oczywiście nie zdążamy na autobus. Więc trasę od parku do Smiżan pokonujemy pieszo. Wykończeni odwiedzamy tylko Tesco (kupujemy coś na kolację i produkty na kanapki na kolejny dzień) i wracamy do hotelu.