Popołudnie pędzamy na statku. Robimy zdjęcia ze statku ludziom żyjącym nad Nilem. O 16.00 spotykamy się przy barze, gdzie przewodnik informuje nas, że z Asuanu nie będziemy jechać do Kairu pociągiem, a polecimy samolotem. Zatem jutro po zwiedzaniu spędzamy jeszcze popołudnie i nocleg na statku.
Dopiero około 17.00 przypływamy do Kom Ombo. Tu znów świątynia, jednak my wcale nie mamy dość. Świątynia Horusa i Sobka robi na nas znów wrażenie. Ze względu na to, że jest poświęcona dwóm bóstwom - jest strasznie symetryczna: z jednej strony kolumny poświęcone Horusowi, z drugiej niemal identyczne poświęcone Sobkowi. Przewodnik pokazuje nam studnię i fallusy (jako symbole płodności). Kiedy mamy chwilę wolnego czasu - szukam przedstawień narzędzi chirurgicznych i wizerunku bogini wojny - Sachmet. Udaje mi się znaleźć i jedno i drugie. :)
Zwiedzamy jeszcze Crocodile Museum (kilka zabalsamowanych krokodyli) i wracamy na statek. Płyniemy do Asuanu.