Po śniadaniu jedziemy na lotnisko (ok. 60 min). Przy odprawie spotykamy grupę Polaków, którzy także lecą do Thandwe na plażę. Samolot ma około 40 minut opóźnienia - więc trochę rozmawiamy o podróżach.
Po przylocie na lotnisku odbiera nas kierowca z Mingalarpar Ngpali Guesthouse (rezerwowaliśmy wcześniej przez Booking.com). Od razu idziemy na lunch do pobliskiej knajpy: Ngapali Kitchen (czytaliśmy bardzo dobre opinie o tej knajpie). Zamawiamy dania z kraba. Oba wyśmienite! (8 tys. MKK/danie).
Idziemy na plażę, spacerujemy, kąpiemy się i około 18.30 znów odwiedzamy Ngapali Kitchen. Tym razem zamawiamy krewetki (5 tys. MKK/danie) i drinki na rumie. Wszystko jest wyśmienite!
Kolejne dwa dni spędzamy w całości na plaży i odwiedzamy Ngapali Kitchen. Próbujemy: zupy z kraba (3 tys. MKK), zupy z owocami morza (2,5 tys. MKK), makarony z owocami morza (2,5 tys. MKK), kalmary w tempurze (5 tys. MKK), krewetki z czosnkiem (5 tys. MKK), krewetki w cieście maślanym (5 tys. MKK), sea food coconut curry (10 tys. MKK, danie podawane w kokosie). Wszystko nam tak smakuje, że w ogóle nie szukamy innej knajpy, a raczej staramy się za każdym razem próbować innego dania. Raz zdarza się, że w porze lunchu Ngapali Kitchen jest zamknięte. Jemy wtedy lunch innej restauracji, ale... to nie to samo.
Ostatniego dnia aż przykro nam było wyjeżdżać...