Na lotnisku mamy kilka godzin. Samo lotnisko jest dość duże, ale... nie bardzo jest tam co robić. Oczywiście można pochodzić po sklepach, ale są tu same luksusowe marki i ceny horrendalnie wysokie. Szukamy daktyli, które można byłoby kupić do Polski w drodze powrotnej... Znajdujemy je tylko w dwóch sklepach. W obu cena około 40 USD za około 10 sztuk daktyli. Przesada.
Próbujemy negocjować w obsłudze Qatar Airways o miejsca przy wyjściu ewakuacyjnym, ale... nie mogą nic zrobić ze względu na wyważenie samolotu.
Jako, że mamy Priority Pass lądujemy w saloniku. I o dziwo - jedzenie jest bardzo smaczne. :)
Kiedy następuje boarding okazuje się, że samolot leci do Yangoon niemal pusty. Przesiadamy się więc na miejsca ewakuacyjne...