Rano większość pasażerów ruszyła na zwiedzanie Aten, a my (wszyscy już wcześniej byliśmy w Atenach) odpoczywamy na statku. Korzystamy z jakuzzi, basenu i bierzemy udział w aerobiku.
Potem uznajemy, że może się przynajmniej przejdziemy po Pireusie i zobaczymy port. Okazuje się, że nasz statek zacumował na samym końcu - więc do droga do centrum miasta zajmuje nam ponad godzinę. W centrum akurat trwa remont ulic - więc czasami trudno przejść z jednej strony na drugą. Znajdujemy knajpę i zostajemy na kawie. W sumie to miasto w ogóle nie zachęca nam do tego, by spędzić tam więcej czasu.
Postanawiamy złapać taksówkę i wracamy na statek.