Dojeżdżamy do jurty znajdującej się w pobliżu Yoliin Am. Zjadamy lunch, idziemy na spacer, a potem zwiedzamy dolinę: najpierw muzeum, w którym znajduje się jajo dinozaura, a potem samą dolinę. Spacerem docieramy do jej końca, gdzie sięga jęzor lodowca. Inni turyści zachowują się bardzo nieodpowiedzialnie chodząc pod lodowcem - uważam, że z dużym prawdopodobieństwem może się on oberwać.
Kiedy wracamy robi się słonecznie, a wiatr nieco ustaje. Po kolacji idziemy jeszcze na okoliczne wzgórza na spacer. Jest naprawdę pięknie. Wracamy do naszej jurty i rozpalamy piecyk łajnem. Tej nocy jest już przyjemnie ciepło.