Tradycją będzie to, że kiedy docieramy do miejsca, gdzie będziemy spać - wszyscy witają nas słoną herbatą. Dopiero potem pokazują nam miejsce, gdzie będziemy spać. Zjadamy lunch i dopiero potem ruszamy na zwiedzanie. Niech i tak będzie.
Po lunchu jedziemy do Tsagaan Suvraga. Są to piękne formacje skalne, nieco podobne do tych, które widzieliśmy kiedyś w USA, trochę podobne do wzgórz w Chinach (przynajmniej ze zdjęć). Bardzo nam się tu podoba.
Do tego jest dużo cieplej. Kiedy wracamy do geru (jurty) dostajemy nawet piecyk i możemy sobie ogrzać naszą jurtę. Poznajemy finki i trochę z nimi rozmawiamy. Przyjechały tu koleją transsyberyjską. Jadą potem do Pekinu i wracają do Finlandii samolotem. Zdecydowanie odradzają wycieczkę do parku Gorkhi Terelj (zastanawialiśmy się nad jednodniową wycieczką do tego parku po powrocie do Ułan Bator), ponoć nic tam nie ma.
Zmęczeni kładziemy się spać.