Przedpołudnie spędzamy jeszcze w Pingyao: znów zwiedzamy stare miasto, idziemy na masaż z rybek (które ogryzają naskórek), targujemy się o kaligrafowane obrazki... Prawie w ogóle nie widać tu Europejczyków czy Amerykanów. Wszyscy turyści są chyba z Chin.
Zjadamy jeszcze lunch i wracamy do hotelu. Tam zamawiamy taksówki, które zabierają nas na inny dworzec: Pingyao Ancient Town, z którego odjeżdżają najszybsze pociągi w Chinach. Ruszamy do Xi'an.