Na niedzielę mamy sporo planów - jednak jak to jest w takich sytuacjach pogoda je skutecznie weryfikuje. Na początku planowaliśmy zobaczyć muzeum Zoologiczne. Okazało się, że jest zamknięte. Potem ruszamy do ogrodu botanicznego. Spacerujemy po nim, kiedy zaczynają zbierać się chmury burzowe. Zaczyna padać. Chowamy się w jednym z budynków ogrodu. Pada przez jakieś 2-2,5 godziny. Kiedy w końcu wychodzimy z ogrodu - jest już dużo zimniej.
W drodze powrotnej zachodzimy do innej knajpy - Varzarie. Kuchnia jest również pyszna, a ceny bardziej przystępne niż w Roata. Potem ruszamy jeszcze, by obejrzeć teatr narodowy, bastion i kościół reformatów (gotycki). I ruszamy do Roata na deser. Na miejscu zamawiamy kawę oraz papanasi (13 lei). Deser jest pyszny - to jakby serowe pączki oblane śmietaną i jagodami. Spotykamy tam przewodników z Rainbow Tours i chwilę z nimi rozmawiamy. Potem idziemy jeszcze zobaczyć synagogę i powoli wracamy do hotelu.
O 21.30 w centrum miasta miał być kolejny wieczór z operą, ale około 21.20 zaczyna strasznie lać. Więc nie wychodzimy z hotelu. Na FB wydarzenia jest informacja, że koncert został przeniesiony na następny dzień. Około 22.30 (kiedy już nie pada) wychodzimy jeszcze na krótki spacer (zjadamy lody) i wracamy do hotelu.