Na lotnisku w Batumi sklep wolnocłowy nie prowadzi sprzedaży wody, a jedyny bar jest zamknięty na cztery spusty! Brawo. Robimy awanturę i po jakichś dwóch godzinach pojawia się obrażona sklepikarka. Może przyjechała specjalnie z domu?
Dolatujemy do Warszawy tuż po północy.