Na zwiedzanie posiadłości Karen Blixen nie mieliśmy wiele czasu (1200 KSH/osobę), jednak udało się nam wejść zarówno do domu jaki i połazić po parku. W tle wzgórza Ngong. Bardzo romantycznie. Jeszcze trochę siedzimy na ławce pod gigantycznym drzewem awokado. Wszędzie pachnie plumeria. Dziewczyny stwierdziły, że można by było tu spędzić cały dzień. Może i racja - jednak my nie mamy tyle czasu.
Po drodze na lotnisko nie mamy już czasu na restaurację i zahaczamy o centrum handlowe. Kupujemy coś na wynos. Na lotnisku jesteśmy na 3 godziny przed wylotem. Wedle standardów w Kenii - to bardzo dobry czas.