Znów wstajemy bardzo wcześnie. docieramy na lotnisko taksówką, bez problemu przechodzimy odprawę i punktualnie startujemy do Chicago.
Po przylocie na miejsce czekamy około 2 godziny w Customs. To naprawdę okropne, że trzeba tyle czekać. W końcu udaje się nam. Szukamy stanowisk odprawy Lufthansy. Udaje się nam odprawić na samolot, który mamy dopiero wieczorem. Nawet dostajemy miejsca przy wyjściu ewakuacyjnym. Super.
Jako, że jesteśmy odprawieni, a do odlotu mamy jakieś 8 godzin postanawiamy jeszcze zwiedzić Chicago w tempie ekspresowym. Jedziemy metrem do centrum miasta, oglądamy wieżowce i "Cloud Gate". Jest trochę zimno - więc wchodzimy do jakichś sklepów by się nieco ogrzać. Kupujemy przy okazji zewnętrzne baterie do ładowania telefonów komórkowych i ruszamy z powrotem na lotnisko.
Odlatujemy niemal punktualnie o 20.50 do Monachium.