Zamiast jechać przez poznana już dzień wcześniej Tepelene (=rozkopane drogi), decydujemy się na przejazd wybrzeżem Adriatyku. Widoki nierzadko zapierają dech w piersiach. Przepiękne, turkusowa woda i plaże co i rusz. Wspinamy się na przeszło 2000 m. n.p.m. i powoli opadamy w kierunku Vlory. Wspaniały to był przejazd. We Vlorze nowiutkie mieszkania z widokiem na morze, obok plaży: 1600 pln za metr. Nie byłaby to najgorsza opcja na emeryturze... Jeszcze ciut autostradą (!) i dojeżdżamy do Fier, gdzie natychmiast łapiemy busa do Beratu. Po niecałej godzinie na koszmarnie dziurawej drodze - jest Berat!