Po przyjeździe na miejsce znajdujemy nasz hotel - Anne De Bretagne. Tu już nie mamy takich problemów jak w Paryżu. Zwiedzamy miasteczko. Jest piękne. Ma bardzo dużo domów szachulcowych - jest to mieszanina gliny ze słomą przedzielona drewnianymi belkami. Najpiękniej wyglądają na placu Henryka IV z Nawarry. Bardzo się nam podoba. Pogoda dopisuje - nie pada, choć od czasu do czasu słońce zasłaniają chmury. Pijemy cassis i idziemy do portu. Potem jeszcze dowiadujemy się, że statki na Belle Ile (Piękną Wyspę) poza sezonem (czyli jeszcze dziś) odpływają na nią tylko 2 razy dziennie. I już nie dziś. Trudno. Pozostają nam mule i wino...