Rano idziemy do Cliff Hotel. Całe szczęście jest Holender, który też chce jechać na wycieczkę do zamków. A więc bęzie taniej. Ruszamy około 9:30. Kierowca trochę nas jeszcze wozi po samym Ammanie, bo ma jakieś sprawy do załatwienia, ale w końcu docieramy do pierwszego zamku - Hallabat. Zwiedzamy go i jedziemy jeszcze do pobliskiego byłego hammamu. Niestety nie wygląda tak fajnie - bo jego kopuły były niedawno odbudowane i rażą nowością. Ale przynajmniej ma się pojęcie jak drzewiej ten przybytek wyglądał.