W Ammanie przesiadamy się na kolejną taksówkę, ale już do naszego hotelu - Bdeiwi Hostel And Hotel. Miejsce obskurne. Obsługa nie jest ani miła ani pomocna. Chcemy zorganizować sobie wypady na kilka kolejnych dni, ale chyba musimy poszukać innego adresu. Pobliski hotel Cliff zachęca negocjowalnymi cenami i naprawdę sympatycznymi właścicielami. Obstalowujemy wszystko to, co planowaliśmy. Nazajutrz rano ruszamy na pustynię! Kolację jemy w przedziwnym miejscu, niczym kotłowni, ale jagnięcina pyszna...