Docieramy na Malepensę. Tam też udajemy się do saloniku. Chwilę tam spędzamy i idziemy do odprawy. Samolot startuje - opóźnienie jest minimalne.
Kiedy prawie zbliżamy się do celu kapitan informuje nas, że w Warszawie panuje straszna mgła i nie będziemy w stanie tam wylądować. Zostajemy skierowani do Krakowa. Na miejscu mamy dowiedzieć się co dalej.