Wstaliśmy dość późno - około 9.00. To za późno by zdążyć na pociąg do Parmy (na 9.20) - więc jednak decydujemy się jechać do Cremony (o 10.20).
Nasz pociąg jedzie docelowo do Mantui i to daje nam pomysł, by zamiast Parmy odwiedzić tego dnia Mantuę. Tak też robimy. Wysiadamy w Cremonie i idziemy do hotelu zostawić nasze tobołki. O 13.30 mamy pociąg do Mantui (40 minut). Tuż przy stacji zjadamy ciastko i pijemy pyszną kawę (1,2 Euro). Wsiadamy do pociągu i o dziwo punktualnie o 13.30 rusza...