Docieramy na lotnisko Okęcie, tam jak zwykle w piątek wieczorem sporo ludzi. My mamy już sprawdzony patent - jeśli na nowym terminalu jest duża kolejka do prześwietlania bagaży - idziemy na stary. Tam zwykle jest kolejka dużo mniejsza i dużo szybciej można przejść sprawdzanie bagażu. Korzystamy z tej opcji i już około 19.00 jestesmy przy bramce. Mamy zatem jeszcze sporo czasu do odlotu samolotu. Około 20.00 zaczyna się boarding i samolot startuje o czasie. W samolocie dostajemy małe bułeczki - jedna z serem, druga z włoską mortadellą. Generalnie ser i mortadella ok - tylko bułka okropna.
Lądujemy na Malpensie około 22.10. Dość szybko wychodzimy z samolotu i idziemy od razu na pociąg. Kupujemy bilety w automacie (7 Euro) i o 22.47 ruszamy Malpensa Express w kierunku Mlano Centrale (40 minut). Z Milano Centrale idziemy jeszcze około 30 minut do hotelu - kiedy go rezerwowaliśmy najtańszy okazał się Ibis. Jednak jest nieco oddalony od Milano Centrale. Docieramy tam i niemal od razu kładziemy się spać.