Wstajemy o 7.30 i parę minut po 8.00 jesteśmy już pod Duomo i spotykamy się z Lisi. Przyjechała ona nocnym pociągiem z Wiednia - więc najpierw chce pójść na kawę. My nie jedliśmy śniadania - więc doskonale się składa. Znajdujemy jakąś knajpę po drugiej stronie Arno, zjadamy kanapkę, pijemy kawę i jemy jeszcze ciastko na deser. Po śniadaniu wracamy pod Duomo - chcemy wejsc na kopułę katedry. Niestety ze względu na święto Jana Baptysty jest ona zamknięta. Zatem postanawiamy wspiąć się na Campanilę Giotto - jest to dzwonnica stojąca tuż obok Duomo. Ledwie wchodzimy na sam szczyt -tam sesja zdjęciowa miasta i schodzimy - na 12.00 mamy zarezerwowane bilety do Galerii Uffizich.
Całe szczęście udaje się nam odebrać bilety i wejść do galerii niemal bez kolejki. Szczerze się przyznam, że byłem nieco zawiedziony galerią. Spora część wybitnych dzieł była w konserwacji i niestety nie można było ich zobaczyć. Musze powiedzieć, że bardziej podobało mi się np. Kunsthistorisches Museum w Wiedniu. Oglądając renesansowe i nie tylko dzieła malarzy włoskich znów zgłodnieliśmy - więc po zwiedzaniu zaprowadziliśmy Lisi do Gusta Pizza. I znów bez pudła - wszystkim nam smakowało. Wypiliśmy tam po piwie i znów ruszyliśmy na Duomo. :) Tym razem po dość długim oczekiwaniu w kolejce w pełnym słońcu udało się nam wejść do katedry.
Siedzieliśmy tam dość długo i chłodziliśmy nogi o zimną posadzkę. :) Potem zajrzeliśmy na chwilę do Baptysterium - okazało się, że jest otwarte i ze względu na święto Jana Chrzciciela - wejście jest darmowe. Weszliśmy do środka. Oniemieliśmy - na sklepieniu widać piękne wczesno-renesansowe mozaiki. Wyglądały naprawdę niesamowicie. Bardzo się cieszyliśmy, że udało się nam je zobaczyć.
Do odjazdu autobusu Lisi do Sienny (tam docelowo miała spędzić długi weekend) pozostało jeszcze trochę czasu - zatem postanowiliśmy jeszcze zwiedzić Palazzo Vecchio - ciekawe komnaty i wnętrza. Myślę, że warto zwiedzić sobie ten pałac. Następnie odprowadziliśmy Lisi na dworzec autobusowy, a ona pojechała do Sienny.
Wracając do hotelu kupiliśmy jeszcze w supermarkecie piwo. Wypiliśmy je, wykąpaliśmy się i ruszyliśmy na wieczorny spacer w kierunku Gusta Pizza. Niestety o tej porze (po 21.00) była tam strasznie duża kolejka i bardzo długo czekaliśmy na pizzę. W międzyczasie odbywały się pokazy sztucznych ogni ze względu na noc świętojańską. Niestety my ich nie widzieliśmy, bo czekaliśmy na naszą kolację. Zjedliśmy kolejną pizzę na kolację i wróciliśmy do hotelu.