Po śniadaniu wyruszamy na basztę Giedymina. Niestety jest zamknięta, ale widok z jej wzgórza jest przepiękny. Zachęceni piękną pogodą, wczesną godziną i pięknymi widokami - idziemy jeszcze na górę trzech Krzyży. Widok - równie cudowny. :) Taka wycieczka zajęła nam około 2-3 godzin - więc to nie są żarty. Zastanawiamy się nad pojechaniem do Troków. Zobaczymy. Schodzimy na dół i idziemy w kierunku muzeum żydów - znów jest zamknięte. Trudno.
Postanawiamy iść dalej - w kierunku dzielnicy Zwierzyniec. Jest to dawna polska dzielnica, gdzie znajduje się mnóstwo drewnianych, jeszcze przedwojennych, domów. Trochę czasu nam zajmuje dotarcie tam - ale stare domy wynagradzają nam ten trud. Potem postanawiamy, że pójdziemy w kierunku kościoła św. Piotra i Pawła na Antokolu (z tego co czytaliśmy - chyba najpiękniejszy kościół w Wilnie) przez dzielnicę handlową - Śnipiszki. Generalnie Śnipiszki - to nic ciekawego. Potem nawet żałowaliśmy, że nie skorzystaliśmy z jakiegoś autobusu lub trolejbusa. W końcu docieramy pieszo do kościoła św. Piotra i Pawła. Okazuje się... zamknięty. Otwarty będzie dopiero o 18.00, bo o tej porze będzie odprawiana msza.
Postanawiamy nie jechać do Troków i wrócić do kościoła przed lub po mszy. Jeszcze zobaczymy. Udajemy się do Froto Dvaras na obiad, potem do sklepu i hotelu. chwilę odpoczywamy i idziemy na polski cmentarz na Rossie. Cmentarz jest chyba mniejszy niż Łyczakowski we Lwowie i jest też chyba mniej interesujący. Jednak na uwagę zwracają groby matki Piłsudskiego i jego serca, ojca Słowackiego, Lelewela i inne z pięknymi rzeźbami. Po 18.00 ruszamy w kierunku dworca kolejowego, gdzie łapiemy trolejbus do kościoła św. Piotra i Pawła. Docieramy na miejsce tuż przed 19.00. Wchodzimy do kościoła na sam koniec mszy. Jest faktycznie cudowny - żadna rzeźba nie jest malowana, wszystkie są białe, przez to czyste, niewinne itd. Jest ich całe mnóstwo - jak to w baroku. Kościół jest naprawdę obowiązkowym celem wycieczki do Wilna.
W drodze powrotnej zahaczamy jeszcze raz o knajpę Dvaras - tym razem do kolacji bierzemy kwas. Pycha! Polecam! Idziemy w kierunku hotelu i kładziemy się wcześniej spać. W końcu następnego dnia rano pobudka.