Tego dnia od rana było pochmurno - więc postanowiliśmy zobaczyć jakieś muzeum w Kopenhadze. W niedzielę Glipoteka i Muzeum Narodowe są za darmo - więc doskonale się złożyło. Idziemy do Muzeum Narodowego. Tam są 3 piętra pełne różnych eksponatów: historia Danii - od czasów Wikingów do teraz, średniowieczne rzeźby, zabawki, ludność czy świata. Wszystko jest ciekawie opisane i czyste. Generalnie jesteśmy pod ogromnym wrażeniem tego muzeum. Jest naprawdę świetne. Zwiedzanie muzeum zajmuje nam niemal 3,5 godziny. Więc uznajemy, że najwyższa pora coś zjeść. Idziemy zatem do tej samej Chinki i objadany się znów pyszną azjatycką potrawą.
Następne kilka godzin spędzamy na spacerach - to Stroget, to dworzec kolejowy (myśleliśmy, że uda się nad odwiedzić zamek w Helsingorze - to tam toczyła się akcja "Hamleta", jednak nie zdążymy), to kawa (29 DK), to lody Ben&Jerrys (chyba jedne z najlepszych na świecie 3 gałki - 38 DK). Tak zlatuje nam czas do 17.30. Wracamy zatem na dworzec, kupujemy bilety na lotnisko (36 DK/osobę) i jedziemy. Na lotnisku odprawiamy się w automacie, kupujemy jeszcze trochę duńskiego piwa i cydrów. Samolot wylatuje o czasie.