Na zwiedzanie Werony mieliśmy około 3-4 godzin. Kiedy dotarliśmy do zabytkowego centrum - nieco żałowaliśmy, że nie nocowaliśmy tutaj. Werona okazała się bardzo przyjemnym miejscem.
Zwiedziliśmy Arenę i żałowaliśmy, że nie sprawdziliśmy repertuaru, który jest tam grany. Byłoby niesamowicie być na przedstawieniu pod gołym niebem. Arena - to starożytny amfiteatr, w którym do tej pory są organizowane przedstawienia operowe i koncerty. Pod gołym niebem.
Potem zaszliśmy do domu Romea i Julii - w bramie jest mnóstwo listów miłosnych przyklejanych najczęściej na gumę do żucia. My też przykleiliśmy swoje... :) Następnie zwiedziliśmy jeszcze Plac Erbe i jego przepiękne kamienice oraz Plac dei Signori z pomnikiem Dantego. Wracając w kierunku dworca chcieliśmy jeszcze zobaczyć Bazylikę św. Zenona (Basilica di San Zeno). I znów mieliśmy nieco problemów, by się tam dostać, lecz kiedy już byliśmy w środku - szybko zapomnieliśmy o tych trudnościach. Największe wrażenie wywarły na nas ogromne drzwi z różnymi rzeźbami ze starego i nowego testamentu. Przepiękne! W Bazylice jest także piękny ołtarz Andrea Mantegna, ale drzwi jednak były najciekawsze.
Po obejrzeniu Bazyliki ruszyliśmy w stronę dworca i złapaliśmy pociąg do Mediolanu (17,50 Euro za osobę).