Jadąc na południe coraz więcej pojawiało się... kaktusów na naszej drodze. Kiedy minęliśmy Phoenix kaktusy były niemal wszędzie. Ale zmierzaliśmy jeszcze bardziej na południe. Prawie pod samą granicę z Meksykiem...
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, w Red Hills Visitor Centre obejrzeliśmy film o kaktusach i Indianach zamieszkujących te okolice. Potem ruszyliśmy na zwiedzanie. Słońce prażyło niemiłosiernie, jednak okazy, które widzieliśmy sprawiały, że w ogóle nie zwracaliśmy uwagi na gorąc. Trafiliśmy akurat na porę kiedy większość kaktusów kwitła. Było prześlicznie - od małych kaktusików do ogromnych Saguaro. Pojechaliśmy jeszcze do Signal Hill aby zobaczyć piktografy. Zachwyceni ruszyliśmy w stronę Tucson na obiad.
Dla zainteresowanych Saguaro National Park:
http://www.nps.gov/sagu/planyourvisit/maps.htm