Pobudka o 6.00, szybkie śniadanie i szybki spacer na Hauptbanhof. Zdążylismy. Wyruszyliśmy o 7.05, a o 8.49 byliśmy juz na miejscu - w Norymberdze.
Po wyjściu z dworca od razu weszliśmy w mury starego miasta. Tuż przy bramie jest duża informacja turystyczna, gdzie zaopatrzyliśmy się w mapke Norymbergii. Potem zwiedziliśmy Lorenzkirche (gdzie na środku wiszą rzexby Wita Stwosza), Hauptmarket wraz z Fontanną (niestety nie działała), kościół Pfarrkirche Unsere Liebe Frau oraz najstarszy kościół w Norymberdze - St. Sebalduskirche. Potem poszlismy na kawe i ciastko do knajpy przy Hauptmarket. Musieliśmy sie w końcu nieco ogrzać, bo było strasznie zimno. A i Słońca nie było w ogóle.
Potem udaliśmy się w kierunku domu Albrechta Durera, weszliśmy na zamek i schodziliśmy na dół, w okolicy Muzeum Zabawek aż do Henkersteg i Ludwigplatz z fontanną "małżeńską". Poszliśmy jeszcze do Turka na obiad (4,90 Euro za pełen talerz shoarmy) i udaliśmy się na dworzec. Tam DB dało popis swojej punktualności - pociąg z Monachium miał wjechać o 14.49 i wjechał... dokładnie o tej porze. Mało tego - co do sekundy o tej porze. Niestety wyjazd z Norymbergii nieco się opuźnił, ale do Monachium dotarliśmy o odpowiedniej porze.