Rano jedziemy samochodem do Sliemy (już coraz lepiej idzie mi jego prowadzenie). Tam ledwo znajdujemy miejsce parkingowe. Ale udaje się. Płyniemy promem do Valetty. Spacerujemy jej uliczkami. Jest pięknie. Odwiedzamy katedrę - jej wnętrze znów robi na na kolosalne wrażenie (warto zapłacić za wejście): marmurowe posadzki - grobowce, obrazy Caravaggia, krzyże maltańskie. Cudowne!
Potem postanawiamy jeszcze popłynąć do Senglei i Vittoriozy. Przeprawa promem zajmuje jakieś 15 minut. Tam spacerujemy, idziemy na kawę i po jakiejś 1,5 godziny wracamy do Valetty, a potem do Sliemy. Wsiadamy do samochodu i jedziemy do naszego hotelu w Rabacie. Na miejscu robimy sobie świąteczną kolację.