Po przylocie okazuje się, że jest strasznie gorąco. Marszrutką jedziemy do centrum miasta i znajdujemy nasz hotel: Mesogios Deluxe Hotel. W Lonely Planet podają, że ma 4 gwiazdki, ja nie dałbym mu nawet jednej.
Po pierwsze: recepcja kiepsko mówi po angielsku, jest arogancka, niepomocna.
Po drugie: Nieczynna winda.
Dalej: Nie udało nam się połączyć z wi-fi. Niewygodne łóżka, pościel brudna, popękane ściany, zamek w drzwiach się zacina, drzwi wypaczone, brak żarówek...
Na pocieszenie ruszamy na wieczorny spacer po mieście. Spacerujemy po parku miejskim, odwiedzamy Sobór Narodzenia Pańskiego i wracamy do hotelu.