Po dotarciu do Las Vegas nie możemy połapać się jak tu jest z transportem miejskim. W końcu się nam udaje. Okazuje się, że na karcie z hotelu można tu jeździć zupełnie za darmo. Jako, że my jeszcze się nie zameldowaliśmy w hotelu - kupiliśmy bilet 24-ro godzinny.
Kiedy przejeżdżamy przez The Strip podziwiamy te wszystkie hotele z kształcie wieży Eiffla, piramid czy Pałącu Dożó. Po odnalezieniu hotelu Oasis Gold Spike (w okolicy Freemont Street) i krótkim odpoczynku ruszamy na zwiedzanie miasta. Najfajniej jest wieczorem. Zatem wracamy na The Strip... Odwiedzamy: Wenecję. Paryż, Londyn, Gizę... W sumie kiczowato, ale przyjemnie. Nocą na The Strip są tłumy ludzi. Czasami tworzą się nawet korki na przejściach. Wszystkie kasyna otwarte...
Przed północą wracamy autobusem na Freemont Street i tam podziwiamy jeszcze występy zespołów rockowych. Po 1.00 kładziemy się spać.