Po kilku godzinach drogi docieramy do Vancouver (po 19.00). Idziemy pieszo z dworca autobusowego do centrum miasta, gdzie mamy zarezerwowany Hi Hotel. Wyrabiamy tam kartę lojalnościową, która upoważnia nas do kilkuprocentowej zniżki. Zawsze coś. Idziemy na spacer. Całe centrum Vancouver świętuję - imprezy "wylewają" się na ulicę. My zjadamy poutine za 10 dolarów kanadyjskich i wracamy do hotelu.