Dziś robimy sobie dzień świątyń. Zaczynamy od najważniejszej: kompleksu Gandan. Idziemy tam pieszo i docieramy na miejsce po około 40 minutach. Zwiedzanie zajmuje nam kilka godzin. W jednej ze świątyń mnich ściga nas za to, że nie zapłaciliśmy za możliwość robienia zdjęć. Gdybyśmy o tym wiedzieli - to byśmy zapłacili, ale w żadnej ze świątyń nie ma żadnej informacji na ten temat. Tylko mnisi wybiórczo każą płacić.Robimy dużo zdjęć i wracając zachodzimy na lunch. Tym razem chuuszury z mięsem. Pyszne, ale trochę za tłuste.
Wracając do centrum odwiedzamy jeszcze supermarket i rozmawiamy z jedną ze sprzedawczyń po rosyjsku. Bardzo poleca nam czekolady Golden Gobi do kupienia jako przysmak z Mongolii. Będąc już blisko odwiedzamy też świątynię Choijin Lama Temple. Niestety we wnętrzach nie można robić zdjęć, ale kompleks nas zupełnie zaskakuje. Jest niesamowity: cichy, spokojny, a do tego czuć tam duch starej świątyni. Chodzimy zauroczeni i zwiedzamy każdy zakątek świątyni. Po wyjściu spotykamy polkę mieszkającą w Ułąn Bator i rozmawiamy o tym co widzieliśmy w Mongolii, w Ułan Bator, co jeszcze warto zobaczyć. Potem przechodzimy na politykę w Polsce itd.
Wracamy do hotelu i zmęczeni kładziemy się spać.