Dziś docieramy do dawnej stolicy Mongolii i królestwa Czingis Chana: Karakorum. Zaczynamy zwiedzanie od wzgórza na którym jest "pomnik płodności", potem zjadamy lunch i zwiedzamy kompleks pałacowy. Jest tu tak niesamowicie, że spędzamy tu kilka ładnych godzin, odwiedzamy świątynie, witamy mnichów, robimy mnóstwo zdjęć.
Mimo tego, że w okolicy szaleje burza nad nami świeci słońce. Jednak to połączenie daje fantastyczne efekty na zdjęciach. Potem jedziemy jeszcze do muzeum w Karakorum, które jest bardzo fajne i nowoczesne. Wracamy jeszcze w okolice kompleksu pałacowego i około 16.00 ruszamy w poszukiwaniu naszej jurty.
Kierowca ledwo może tam dotrzeć. Pyta napotkanych osób, gdzie mieszka rodzina, u której mamy się zatrzymać. Zwykle rodziny te nie wiedzą, że będą miały gości. Kiedy ich w końcu znajdujemy - z jednej jurty zostały wyniesione wszystkie rzeczy i została ona udostępniona dla nas. Sama rodzina widać, że jest biedna, ale są tak mili i sympatyczni. Mają niepełnosprawną córkę i synka, który bardzo się nami interesuje. Robimy mu zdjęcie, a on staje na baczność. :)