Po śniadaniu w hotelu (obsługa beznadziejna, ale nie jestem pewien czy to nie Polacy) ruszamy do National Gallery. Spędzamy tam kilka godzin, bo zachwycamy się wielkimi dziełami. Chyba najbardziej podobają się nam malarstwo średniowiecza, renesansu i XIX i XX wiek. Potem ruszamy na lotnisko. Całe szczęście mamy tu salonik, gdzie zjadamy lunch. Samolot odlatuje punktualnie. A na jego pokładzie same gwiazdy wracające z Londynu: A. Popek, A. Furgalski i inni. :)