Po drodze odwiedzamy sklep z dżelabami oraz turbanami. Niektórzy z nas kupują coś na przejażdżkę wielbłądami. Zatrzymujemy się na lunch w okolicach El Jorf. Po lunchu zwiedzamy jeszcze rhettary - czyli podziemne kanały nawadniające oazy. Wieje gorący wiatr. Na zewnątrz zaczyna się robić ponad 44 stopnie Celsjusza.