Mamy nieco czasu do odjazdu pociągu - zatem zjadamy kanapki i chodzimy nieco po straganach. Jednak tu wszystko wygląda dużo gorzej niż w Pisac: mniej autentycznie.
W pociągu mamy jakoś strasznie mało miejsca. A może to już zmęczenie daje się nam we znaki? Zauważamy, że amerykanie ładują telefony i tablety za pomocą zewnętrznych baterii. Ciekawy gadżet.
Do Poroy docieramy około 19.00 i łapiemy taksówkę do Cuzco (30 Sol). Robimy kilka zdjęć na Plaza De Armes i wracamy do hotelu. Zjadamy na kolację same owoce i kładziemy się spać.