W autobusie towarzystwo okropne - zachowują się jakby byli zupełnie sami. Ciągle gadają, krzyczą. W ogóle nie można zasnąć.
Kiedy docieramy rano do Puno udaje się nam znaleźć hotel Florida (40 Soli/noc). Trochę odpoczywamy po podróży i ruszamy w poszukiwaniu wycieczki na wyspy na jeziorze Titicaca. Puno leży prawie 4000 m. n.p.m. i niestety czujemy to bardzo. Co kilka kroków musimy się zatrzymać, by złapać oddech. W Cuzco łatwiej było się nam przyzwyczaić. Tu jest dużo wyżej i co za tym idzie dużo trudniej.
Okazuje się ,że jest zbyt późno (7.40) na wycieczkę na Isla Taquile. Trudno. Zatem możemy tylko popłynąć na Islas Uros (25 USD/osobę). Ruszamy o 8.50. Wycieczka jest bardzo turystyczna - na 2 odwiedzanych wyspach są same sklepy. Jesteśmy bardzo rozczarowani, chociaż stąpanie po wyspach ze słomy robi wrażenie.
Wracamy do Puno i idziemy na market na obiad (słabszy niż w Cuzco) i wracamy do hotelu, bo nie czujemy się najlepiej. W hotelu jest zimno. Odsypiamy noc i odpoczywamy. Potem (około 17.30) idziemy jeszcze na spacer i około 19.00 kładziemy się spać.