Docieramy do Bayeux około 19.00. To już Normandia. Znajdujemy bez trudu nasz hotel-restaurant :-) (Le Maupassant) i ruszamy na spacer po mieście. Bardzo miłe i spokojne miasteczko. Jest mnóstwo reklam obchodów 69 rocznicy D-Day - lądowania wojsk alianckich w Normandii. Rocznica przypada na 6 czerwca - zatem za kilka dni. Wszędzie reklamy poszczególnych słynnych plaż. Kalendarz obchodów, nawet całe samoloty z tamtych czasów są wystawiane w witrynach sklepów. Słychać też i widać Amerykanów - weteranów. Wracamy do hoteliku i kładziemy się spać.
Następnego dnia jeszcze przed 9.00 ruszamy na zwiedzanie katedry, po czym kupujemy bilety do muzeum, gdzie jest wystawiane słynne płótno z Bayeux (wejście 9 Euro). Na 70 metrach, za pomocą haftu przedstawiona jest historia Wilhelma Zdobywcy oraz najazd na Anglię (w tym jedną z ważniejszych bitew średniowiecza - pod Hastings). Tkanina robi na nas niesamowite wrażenie. Tym bardziej, że jako jedni z pierwszych tego dnia nie musimy przed nią się tłoczyć.
Potem chodzimy jeszcze trochę po sklepach z pamiątkami i pijemy kawę. Niestety T-shirt kosztuje... 18 Euro. Przesada. Około 12.30 mamy pociąg powrotny do Paryża.