Wracamy do Saint Malo, znajdujemy nasz hotel (Restaurant l'Equipe), który tak naprawdę jest restauracją z kilkoma pokojami na górze. Właściciele sączą cały dzień wino. Oboje artystycznie wytatuowani. Zostawiamy plecaczki i znów ruszamy na spacer. Sporo czasu spędzamy ponownie na plaży przy Fort National. Tym razem jest odpływ i do fortu można bez problemu podejść. Niestety jest otwarty dla zwiedzających od 1 czerwca - czyli dopiero od jutra. Szkoda. Niemniej widok na miasto jest niesamowity. Łazimy jeszcze po falochronie. Wspaniałe słońce. I dzień dłuższy niż w kraju prawie o godzinę!