Dziś Granada. Po śniadaniu ruszamy na dworzec autobusowy. Podróż zajmuje nam około 2 godzin. Około 11.00 jesteśmy na miejscu. Z dworca w Grenadzie łapiemy autobus nr 33 do centrum miasta. Wysiadamy tuż przy Katedrze.
Postanawiamy w pierwszej kolejności zwiedzić katedrę, w której jest grób Ferdynanda i Izabeli Katolickiej oraz ich córki Joanny Szalonej i jej mężą Filipa Pięknego. Potem zwiedzamy Capilla Real, gdzie znajdują się prywatne zbiory Izabeli np. dzieła malarstwa flamandzkiego (Rogier Van Der Weyden) i włoskiego (Botticelli) oraz jej korona i berło, jak również chorągwie wojenne. Następnie chodzimy po ulicach dawnego suku, gdzie teraz także znajduje się targ pamiątek.
Ruszamy autobusem w kierunku Alhambry, gdyż na 14.00 mamy bilety, zarezerwowane jeszcze w kraju. Na miejscu dość długa kolejka, my jednak nie musimy w niej stać. Na zwiedzanie Alhambry potrzeba minimum 3 godzin i my akurat tyle mamy. Najpierw zwiedzamy trzy pałace, w których znajduje się szereg pięknie zachowanych arabskich zdobień. Jest to bodaj jedyne miejsce na świecie, gdzie zachowały się one w tak doskonałym stanie. Robią na nas olbrzymie wrażenie, są naprawdę piękne. Równie duże wrażenie robią dziedzińce, fontanną, tarasy i kolumny. Architektura arabska przenosi nas w zupełnie inne szerokości geograficzne.
Zostaje nam coraz mniej czasu zatem zwiedzamy dalej: najstarszą część Alhambry nazwaną Alcazaba (wchodzimy na wieżę Torre De La Vella, skąd zachwycamy się śnieżną panoramą Sierra Nevada), oraz wodne ogrody w części zwanej Generalife (fontanny i schody wodne z poręczami, którymi szemrze woda). Jest przepięknie i można tylko sobie wyobrazić jak to wszystko musi wyglądać kiedy kwitną tysiące róż i złotokapów. Bajka! Teraz za to wszędzie niezliczone ilości pomarańczy na drzewach. Niechętnie musimy wracać do centrum Granady i pędzimy na dworzec autobusowy. Punktualnie o 18.00 ruszamy z powrotem do Malagi. Na miejscu kupujemy bilety na następny dzień na pociąg do Kordoby. Wracając do hotelu zahaczamy o Fnac.