Zostawiamy bagaże w hostelu do wieczora. Łazimy trochę po mieście. Jedziemy Idziemy do Art Gallery of Ontario oraz Casa Loma. Szkoda, że wieczorem już wylatujemy do kraju, bo nadchodząca noc to Nuit Blanche, podczas której kilkaset obiektów kultury będzie czynnych niemal do rana, a wstęp do nich bezpłatny. No trudno. Po lekturze Gottlandu Szczygła, nie możemy się oprzeć i kupujemy bilety do Muzeum Bata. Mamy okoliczność z wnuczką samego założyciela kolekcji. Bardzo ciekawe miejsce. Jemy późny obiad w St. Lawrence Market i kupujemy trochę syropu klonowego bez którego nie możemy się przecież pokazać w domu. Powoli kierujemy się ku hostelowi. Na lotnisku jesteśmy grubo przed czasem - reisefieber? :-)